Okiem Eksperta – Gramofon Denon DP-450 USB

0
805

Autor: Wojciech Padjas, autor programu „Muzyka spod igły” – RMFClassic, każda sobota 21.00.

Gramofon, urządzenie wymagające wejścia do tajnego stowarzyszenia znawców szlifu Shibata. Trzeba w przedpokoju spędzić długie tygodnie, aż uzyskamy pierwszy stopień wtajemniczenia – analogowe przedszkole.

Pytanie – jaki gramofon do 2 tys zł spotka się z kilkudziesięcioma odpowiedziami, z których wynika tyle tylko, że nic nie wiemy ponadto, że trzeba wydać 10 tys, żeby wejść do przedsionka zaczarowanego kręgu. Oczywiście do tego trzeba posiadać chociaż 10 first press`ów w stanie NM.

Zastanawiałem się kiedyś, jak wiele osób machnęło ręką na te wszystkie winylowe zawiłości, jak dużo kobiet nie miało odwagi kupić gramofonu., bo – słyszę często – „Panie Wojtku to trudne jest, ja sobie nie dam z tym rady”. I żal mi wtedy bardzo, bo wiem ile radości sprawia kupowanie, posiadanie i słuchanie winylowych płyt, jak to magiczny przedmiot. A przecież wiele, wiele lat temu, kiedy posiadanie gramofonu było naturalną oczywistością, bo było to jedyne, poza radiem, źródło muzyki, produkowano proste, nieskomplikowane, automatyczne gramofony, które nawet miały dołączony kabel. Nikt wtedy nie używał określenia „Plug and Play” ale połączenie ze sobą gramofonu zresztą sprzętu było proste. Amplitunery miały zawsze odpowiednie dla gramofonu wejście, więc brak jakichkolwiek zdolności manulanych wcale nie przeszkadzał w prawidłowym połączeniu wszystkiego tak, by tego samego wieczora, kiedy kupiony był gramofon urządzić tańczący wieczorek.

Zadałam więc sobie pytanie – czy nie może tak być i dzisiaj? A odpowiedzią okazał się Denon oznaczony symbolem 450 USB. I tutaj już należą się pierwsze słowa uznania. Doceńcie Państwo prostotę nazwy – ona pomoże nawiązać miłą konwersację ze sprzedawcą. Proszę bowiem sobie wyobrazić taką rozmowę – w innym sklepie i z innym towarem

Klient – Dzień dobry, poproszę zmywarkę Samsung.
Sprzedawca – Czy życzy Pan sobie DW60M6050SS/EO, czy może jednak DW60M9550US/EO+?
i już robi się miło, prawda?.

Denon DP-450 USBW kategorii prostota nazwy, Państwo zechcą więc docenić tę – Denon DP-450 USB, ale dalej jest równie sympatycznie. Okazuje się bowiem, że ten gramofon jest produktem kompletnym, nie wymagającym żadnych dodatkowych kabli i przedwzmacniaczy ani wkładek nawet. Się kupuje, się uruchamia i gra. Dobrze, by życie nie było zbyt proste należy wgryżć się w kawałek instrukcji, gdzie jest narysowane, jak pokręcić takim ciężarkiem do właściwego wyważenia igły, żeby było dobrze, ale jeśli Panowie będą mieli z tym problem proszę zapytać żon, one wiedzą co to jest tara. Tak, ja wiem, tym gramofonem nie zaimponujemy w audiofilskim towarzystwie, ale jeśli ktoś chce po prostu słuchać muzyki z winylowych płyt – to bardzo proszę.

Denon DP-450 USB armTen gramofon nie ma 20 kilowego talerza napędzanego czystym tlenem, ani 12 calowego ramienia z olejowym tłumienie, ba ma wbudowany przedwzmacniacz i o zgrozo – wyjście USB. Jest ono zaprzeczeniem tego, co wypada mieć w torze audio prawdziwego audiofila. Ale ja widzę, że nawet USB ma sens. Przecież coraz więcej współcześnie produkowanych wzmacniaczy ma wejście USB, no to jak coś ma takie wejście, to dobrze, żeby to inne miało wyjście i już słyszę – gdzie nasze ciągnące się kilometrami kable, gdzie siedzenie pod stołem i przełączanie wszystkiego, co się da i co się nie da, gdzie preampy, prepreampy, końcówki i przedkońcówki, gdzie grube,jak ramię kulturysty kable zasilające. Tego nie ma, mam wrażenie, że to całe woodoo audiofilskie zamknęło się w niedostępnej jaskini. Niech sobie tam siedzi, bo jeśli wyjdzie i zobaczy takie normalne mieszkanie trzydziestokilkulatków, to dostrzeże bezprzewodowe słuchawki, prosty, czarny amplituner – o zgrozo – kina domowego i kilka niepozornie wyglądających głośników. Kiedy patrzę na współczesne wnętrza, nie dziwię się kręcącym się po nich paniom, że wrogo patrzą na to, co audiofilom wydaje się piękne i niezbędne do życia – choć niemożliwe do odkurzania. Dlatego też test gramofonu Denon DP-450 USB robiłem pod nieobecność najlepszej z żon – po co mam znów słyszeć – a nie możesz tego wszystkiego wyrzucić i takie ładne kupić? Ja nie mogę, no nie mogę – i już.

Ciekawiło mnie w tym DP-450 USB, czy można odczarować gramofon. Dać go do rąk kogoś, kto nie siedzi na internetowych forach, przychodzi do domu i chce, żeby po 5 minutach grało, bez ciągnącego się przez dwa dni wątku „jak go kurczę podłączyć” Mnie ostatnio pół nocy zajęło kalibrowanie ramienia, ale – tak myslę, nie każdy tak musi. Denona da się podłączyć bez sięgania po rady facebookowych ekspertów. A USB ? – audiofilska żenada to przecież jest. Drodzy moi, sam się zdziwiłem ile współcześnie produkowanych amplitunerów i wzmacniaczy ma wejście USB – wygodne, łatwe do podłączenia i przenoszące sobą tyle dźwięku, ile trzeba, dla przyjemności słuchania muzyki. Przyznaję, że dla mnie – miłośnika vintage – zetknięcie się ze światem audio, który nadchodzi jest ciekawe. Mało kabli spójna stylistyka, minimalizm.

Denon DP-450 USB armCzy Denon DP-450 USB fajnie gra – fajnie!
Niczego tam nie ma w nadmiarze i niczego nie brakuje. Na pewno będzie podobać się naszym żonom i dziewczynom. Nic z niego nie wystaje, jest zdecydowanie przyjazny i ma nietypowo ciekawą pokrywę – całkiem odejmowaną, więc nie wygląda, jak hipopotam z otwartą gębą. Będzie pasował do nowoczesnego salonu. Ale, gdyby jednak kupowała go jakaś Pani, to proszę, żeby dała go złożyć wybranemu mężczyźnie – to ważne, żeby nam wszystkiego nie zabierać, bo przecież tylko my rozumiemy techniczne zawiłości i tylko my wiemy, gdzie ma być podłączony prąd… i już po chwili na talerzu gramofonu położymy delikatnie, płytę, zacznie się wolno kręcić i zabrzmią nie do podrobienia dźwięki ulubionej muzyki – stanie się winylowa magia. A co wydarzy się po wspólnym słuchaniu pierwszej płyty – zasuńmy tiulową firankę a ramię gramofonu, kiedy dojdzie do końca płyty samo się podniesie i wyłączy.

Wojciech Padjas, autor programu „Muzyka spod igły” – RMFClassic, każda sobota 21.00.