Płyty wydane w 2022, których nie możesz przegapić.

0

Pierwszy kwartał roku 2022 dobiega końca. To dobry moment, aby troszkę podsumować to co działo się w muzyce od jego początku. Przedstawiam zestawienie płyt, które wyszły w 2022 roku i na które warto zwrócić uwagę. Przejedziemy przez pełne spektrum dźwięków, a każdy z Was znajdzie coś dla siebie. Zapraszam!

The Lumineers – Bightside

The Lumineers wróciło z nowym materiałem w styczniu tego roku. Płyta jest doskonałym dopełnieniem ich twórczości. Już po pierwszych dźwiękach, można rozpoznać jakiego zespołu się słucha. Charakterystyczne, przyjemne i lekkie brzmienie zawarte w utworach szybko przeniesie nas w ciepły klimat. Muzyka genialnie sprawdza się podczas podróży, krótszych – dłuższych, samochodem lub rowerem. Gorąco polecam!

 

FKA Twigs – CAPRISONGS

Coś dla fanów ciemnych beatów. FKA Twigs jest artystką na którą zawsze warto zwrócić uwagę, bo podchodzi do muzyki w sposób, który przede wszystkim zachwyca. Alternatywa podana na bazie czarnoskórych rytmów, tak ja kojarzę FKA. CAPRISONGS to dzieło w żadnym stopniu rewolucyjne, choć z pewnością jest rewolucją dla swojej twórczyni. To najbardziej eklektyczny, ale i taneczny kawałek muzyki, jaki udało się jej do tej pory stworzyć. Z niecierpliwością czekam na kolejne dzieła FKA Twigs, gdzie CAPRISONGS będzie umilać ten czas.

KORN – Requiem

To już czterasty longplay ojców nu-metalu. Requiem słucha się przyjemnie i nie brak tu numerów, które poziomem nie odstają za bardzo od tych najbardziej udanych momentów w karierze zespołu KORN – wprawdzie nie jest ich tutaj wiele, ale biorąc pod uwagę to, co zespołowi zdarzało się wypuszczać na rynek, raczej nie ma na co narzekać. Wieloletni fani tej formacji, będą na pewno zadowoleni z tego co przygotował zespół.

Alt-J – The Dream

„The Dream” formacji Alt-J, koi, wzrusza i prowokuje do tańca. Próżno w niej szukać słabych punktów. Cała płyta brzmi jak dobrze oszlifowany diament, wielki potencjał, który ukryty jest w tym zespole został fantastycznie wykorzystany. Jeśli choć trochę lubicie muzykę alternatywną nie zawiedziecie się! Alt-J jest sztos!

Khruangbin x Leon Bridges – Texas Moon

Co może wyjść z połączenia zespołu, który tworzy muzykę opartą na soulu i rhythm and blusie oraz jednego z najbardziej utalentowanych wokalistów, którzy obecnie tworzą muzykę? Wierzcie mi, że coś genialnego. Texas Moon to drugie wydawnictwo stworzone w tej kolaboracji. Po EPce Texas Sun, artyście wydali, króciutką EPkę Texas Moon, na która składa się zaledwie 5 utworów. Musicie ich posłuchać, bo jeśli nie znacie Khruangbin lub Leona Bidgesa zakochacie się w każdym z tych brzmień. Szczególnie polecam!

Stromae – Multitude

Dłuuuugo czekał na to wydawnictwo. Stromae choć wydawał w między czasie single, kazał czekać na swój nowy album, aż 9 lat. Czy warto było czekać? Och, jak bardzo! Jestem totalnie zakochany i słucham go od deski do deski każdego dnia. Jak przyznaje sam artysta, inspirował się podróżami, które towarzyszyły mu przez całe życie. I to słychać, różnorodność melodii jest inspirująca i otwiera głowę na nowe brzmienia. Moim zdaniem Stromae swóją nową płytą będzie wysoko plasował się w rankingach najlepszych płyt 2022 roku.

Bass Astral – Techno do miłości

Kuba jest człowiekiem, którego miałem przyjemność poznać i nie pozwolę, abyście nie mieli szansy poznać go, przynajmniej od strony muzycznej. Współtwórca duetu Bass Astral x Igo, który moim zdaniem jest jedną z najlepszych propozycji muzycznych, dostępnych na polskim rynku, zaprosił do współpracy wielu artystów. Z tego powstała ciekawa, taneczna, ale też melancholijna muzyka elektroniczna. Na płycie usłyszycie gościnnie: Hania Rani, Gypsy, Sarka, Ericonne, DID, Palka, ULTRA, Erektion, Against the Grain, Lulu x Uaziuk, Tomek Tracz, Jakub Marcel, Leszek Zadymka czy Jose Pepe Kumba. Polecam z czystym sumieniem, nawet tym, którzy na co dzień stronią od muzyki elektronicznej.

Natalia Przybysz – Zaczynam się od miłości

Wyobrażam sobie, że Natalia Przybysz miała nie lada zagwozdkę, przez rozpoczęciem pracy nad albumem „Zaczynam się od miłości”. Dlaczego? Bo na dziewięć utworów dostępnych na tej płycie, teksty siedmiu z nich są autorstwa samej Kory. Musicie przyznać, że to wybuchowe połączenie niesamowitego szczęścia, pracy z tekstami, takiej autorki oraz presji, którą tworzy fakt pracy na takim materiale. Jak poradziła sobie Natalia? Moim zdaniem wybitnie! Ta płyta będzie kojarzyć mi się z czymś, do czego wracać będę w specjalnych i bardzo unikatowych momentach w moim życiu. I tego życzę również Wam!

Trzymam kciuki, że będziecie podzielać moje zdanie o tych albumach. Zainspirujecie się, posłuchacie czegoś nowego lub po prostu zapewnicie sobie miłe chwile z Waszymi ulubionymi artystami. Jeśli poszukujesz więcej inspiracji muzycznych zajrzyj do bloga o mniej znanych kobietach w muzyce, które koniecznie musisz poznać.

Miłego słuchania!

Piotrek Woch
Specjalista Social Media